eureknews.pl

Blog o modzie, urodzie i zdrowiu

Lifestyle

Kalorie w wybranych napojach alkoholowych

Codziennie spożywamy różnorakie posiłki i popijamy je ulubionymi napojami. Czasem zauważamy, że trochę przytyliśmy, czasami wręcz przeciwnie, ale mimo wszystko nikomu z nas nie chce się obsesyjnie liczyć każdej kalorii zawartej w posiłku. Spójrzmy na to z takiej strony, że gdybyśmy jednak mieli liczyć wszystkie kalorie, to zapewne wolelibyśmy chodzić głodni, a naszym ulubionym napojem zostałaby woda, ponieważ te sumy na pewno by nas przeraziły.

Może nie każdy, ale większość z nas lubi czasami usiąść z piwem przed telewizorem, albo zabawić się ze znajomymi w towarzystwie alkoholu. Alkohol ma to do siebie, że zmienia nas w otwarte księgi, które można dokładnie czytać, dlatego jest tak bezbłędnym nawiązywaczem nowych znajomości. Dzięki niemu nie mamy większych barier, co często staje się powodem do wstydu niż radości, ale tak czy siak, jest on dla ludzi. Wypiliśmy jedno piwo, drugie, trzecie, trochę kręci nam się w głowie, kończymy jeść te przepyszne chipsy, zerkamy na odstający bebech i co?
Chipsy mają swoje kalorie, ale piwo też nie stanowi tu żadnego wyjątku. Mała butelka piwa jasnego ma aż 162 kcal, a piwa ciemnego o kilkadziesiąt kalorii więcej. Piwo jest tak kaloryczne ze względu na słód, który przybiera różne postacie. A co z winem? Wchodzimy na wyszukiwarkę i wpisujemy prostą frazę: „lampka wina kalorie”. Po przeczytaniu kilku informacji dochodzimy do wniosku, że chyba wcale nie jest aż tak źle. Ilość kalorii w kieliszku wytrawnego wina waha się od 79 kcal do około 82 kcal. Nie oszukujmy się, nie ma tragedii. Najbardziej kaloryczne jest natomiast wino czerwone półsłodkie, zwierające 105 kcal. Zostając przy ostatnim winie, możemy porównać jego kaloryczność do dwóch owoców kiwi, banana, gruszki, trzech pomidorów, bakłażana i wielu innych owoców i warzyw. Wygląda na to, że tak bardzo potrzebując tych stu pięciu kalorii, zamiast lampki czerwonego wina możemy zjeść sobie jakiś owoc. Założę się, że to będzie zdrowsze rozwiązanie, pomijając zawartą w owocach fruktozę.

Jak już wiemy, kalorie są wszędzie. Nie ma sensu zwracać na nie większej uwagi, ponieważ nasze organizmy potrzebują odpowiedniej ilości kalorii dziennie, którą musimy dostarczyć. Wyjątek stanowi niezdrowa żywność, czyli tak zwane „śmieciowe jedzenie”, na które nie powinniśmy sobie za często pozwalać. Dostarcza nam ono masę pustych kalorii, przez co szybko i sprawnie odkłada nam się co nieco tu i tam. Wiemy już, że zakazany owoc smakuje najlepiej, ale nie trzymajmy się kurczowo tej regułki. Lepszym rozwiązaniem będzie liczenie tych nieco zdrowszych kalorii niż zapychanie się przekąskami.